Mimo wielu negatywnych opinii jakie otrzymała ta książka, osobiście uważam ją za wspaniałe, przeciekawe dzieło. Magiczna, trzymająca w napięciu historia, powinna spodobać się szczególnie czytelnikom zafascynowanym podróżami astralnymi, równoległymi wymiarami itp. Niesamowity klimat i wielowątkowość to największe atuty tej książki!
Rewelacja. Finezyjny język, całkiem ciekawa fabuła i głębokie przesłanie. Czego chcieć więcej? To już moje drugie spotkanie z prozą E.H. i ponownie odnoszę wrażenie, że aby móc cieszyć się dziełami tego autora, trzeba podejść do nich z odpowiednim nastawieniem. Jakbyśmy leżeli na plaży/hamaku/pod namiotem i usłuchali opowieści świetnego gawędziarza. Inaczej będziemy się męczyć, wyczekiwać akcji, napięcia, no i... końca. Mi udało się spojrzeć na tę książkę z pozycji leżącej, połknąłem ją w jeden dzień i to z wielką przyjemnością. Polecam także i Wam!
Jedno z gorszych opowiadań Poego. Pomysł ciekawy, wykonanie mniej interesujące. Jak dla mnie zbyt naciągane, a sam finał przygody zupełnie fantastyczny (w złym tego słowa znaczeniu) – ot nierealny. Nie polecam.
Do zapoznania się z tą książką bardzo zachęcił mnie jej intrygujący tytuł i pozytywnie dziwaczna okładka – tak wiem, że książki nie należy oceniać po okładce :) "Stukostrachy" to specyficzne dzieło. Bardzo fajny pomysł na historię, jednak nieco przerysowane (tandetne zakończenie) i nieumiejętne wykonanie. Podczas czytania tej książki, główną przeszkodą oraz tym co mnie w niej niesamowicie irytowało, było przeskakiwanie od bohatera do bohatera. Gdy już poznaliśmy i przywiązaliśmy się do którejś postaci, nagle Stephen przechodził do kolejnej persony, wielokrotnie pozostawiając nas z niezaspokojoną ciekawością – do omawianych wcześniej postaci wracał zazwyczaj dopiero wtedy gdy kompletnie przestawaliśmy się nią interesować (zupełnie o niej zapomnieliśmy). Myślę, że jest to główny minus tej książki, może cecha ta przemieniłaby się w plus gdybym miał szybsze tempo czytania? Nie wiem. Dlatego daje 5/10 – ani tragedia, ani rewelacja.
Na początku książka mnie nie zachwyciła. Roland był dla mnie zbyt papierową postacią, czasami wręcz klonem Wiedźmina. Sam motyw wędrówki także nie był oryginalny, czułem że zapowiada się coś pokroju Hobbita. Jednak najbardziej przeszkadzało mi uczucie zagubienia, jakby autor nie chciał powiedzieć mi o co tutaj w ogóle chodzi, skąd wziął się Roland i czym jest ta legendarna Mroczna Wieża, podobnie było z wszelakimi rytuałami i wstawkami w tamtejszym języku. Z czasem jednak wszystko się zmieniło: opowiadanie nabrało sensu i żywotności, oczarowało mnie swoją treścią. Papier z którego stworzony był Roland przeistoczył się w żywy organizm, a motyw wędrówki nieco bardziej mnie do siebie przekonał. Gdy wreszcie "zadomowiłem" się w opowiadaniu, natknąłem się na metafizyczny opis świata i Mrocznej Wieży w jego centrum – to było coś niesamowitego! O tym samym uczyłem się kiedyś u mojego duchowego Mistrza, więc treść mnie zachwyciła. Mroczna Wieża stała się czymś realnym – książkowy świat zaczął tętnić życiem. Czy może być coś lepszego dla czytelnika? Moim zdaniem nie. Gorąco polecam, a sam od razu sięgam po kolejny tom Mrocznej Wieży :)
Do sięgnięcia po tą pozycję zachęciła mnie tematyka i miejsce akcji – wiedziałem, że "to musi być dobre!". Z początku nieco się zawiodłem, pierwsze strony książki wydawały się być nieco amatorskie. Później akcja przyspieszyła i (nie wiem czy to wyłącznie moje odczucie) sposób przedstawienia świata także jakby się polepszył. Wreszcie uświadomiłem sobie, że mam do czynienia z dziełem wybitnie interesującym i równie dobrze napisanym. Wartka akcja, barwne postacie, ciekawa fabuła – czego chcieć więcej?! Bardzo gorąco polecam, z pewnością nie zawiedziecie się na tym opowiadaniu. A jeśli się zawiedziecie, to zawsze możecie zwędzić ojcu gnata i...
Książka na jeden wieczór. I dobrze, bo szkoda na nią poświęcać więcej czasu. Ograna koncepcja wilkołaka, fabuła bardziej przewidywalna niż "Trudne sprawy", postacie papierowe, a same ilustracje (które są 1/4 książki) na prawdę okropne – ich autorowi zdecydowanie nie wychodził wilkołak. Obrazki powodowały u mnie uśmiech zamiast strachu. Całosci zdecydowanie nie polecam!
O, i to jest bajka idealna dla młodego artysty! Chociaż trochę bałbym się mu ją przeczytać, bo jeśli zdecydowałby się pójść śladem Piotrusia Pana i wylecieć przez okno w poszukiwaniu marzeń? Oj, byłoby nieciekawie. A tak na serio: bardzo przyjemna pozycja, ostatnio często wracam do bajek i szukam w nich czegoś co pozostawiłem w dziecięcych wspomnieniach, oraz prawd, których kiedyś nie dostrzegałem. I... nie mam czasu na dłuższe wywody, Czarnoksiężnik z krainy Oz czeka! Polecam!
Coś przerażającego! Jedno z najlepszych opowiadań E.A. Poego, pełne grozy i niepewności. Co tu dużo gadać, pozycja obowiązkowa każdego wielbiciela gatunku. Polecam.
Jedna z nielicznych, praktycznych książek o tematyce duchowej. Tolle ograniczył się do racjonalnych wywodów, życiowych porad i prostej filozofii – bez zbędnych "czary-mary" z kosmosu. Prosto i logicznie. Jeśli interesujesz się filozofią (szczególnie wschodu) i nie lubisz brać rzeczy na wiarę, to jest to jedna z nielicznych pozycji o tematyce duchowej, która jest właśnie dla Ciebie!
Książka niemal doskonała. Jest w niej wszystko: wartka akcja, realne postaci, elementy metafizyki, niebanalna fabuła i świetny warsztat pisarski. Nie wiem co mogę jeszcze dodać, o tych najlepszych pozycjach najtrudniej pisać, gdyż mówią same za siebie. Zdecydowanie polecam!
Zbiór opowiadań dla każdego. Kilka z nich sprawiło, że poczułem strach – to chyba dobrze świadczy o formie mistrza grozy, prawda? Mam na myśli opowiadania takie jak Willa czy N. (choć to nie wszystkie, które mnie przeraziły). Oczywiście natrafiłem także na teksty nieco słabsze, lecz czy to tak niewybaczalny błąd? Nie sądzę. Gdy za jakiś czas popatrzę na tę pozycję spoczywającą w mojej biblioteczce, zapewne pomyśle: "O tak, ta książka mnie przeraziła" – myślę, że właśnie to jest wykładnikiem jakości zbioru. Lektura ta ma jeszcze jeden wyjątkowo ważny plus (szczególnie dla Stałego Czytelnika) są to notki z (między innymi) genezą każdego opowiadania – dla mnie czytanie ich to niemała frajda! Podsumowując: polecam fanom konkretnej grozy!
Książkę czytałem pierwszy raz kilka lat temu. Gdy robiłem to ponownie uświadomiłem sobie, że zupełnie jej nie pamiętam. Ale może to i lepiej. Jak dla mnie za dużo subiektywnych relacji i doświadczeń autora, a za mało "narzędzi" i konkretnych porad dla sceptyków.
Zbiór bardzo nierówny. Niektóre opowiadania mroziły mi krew w żyłach, powodowały pojawienie się uczucia lęku i zaszczucia, inne nużyły przydługimi opisami. Jednak mi cały zbiór jak najbardziej się podobał, jest w nim coś magicznego, pewien rodzaj grozy, jakiego nigdy dotąd nie miałem okazji doświadczyć. Tak, ta książka jest wyjątkowa. Jeszcze jedno "ale": nie każdemu spodoba się forma, gdyż autor snuje opowieści językiem bardzo "nienowoczesnym", aczkolwiek robi to bardzo finezyjnie (co również doceniam). Jak dla mnie owy zbiór dzieli się na dwie kategorie: opowiadania przerażające, oraz nudne. Oto moja propozycja: 1. Przerażające: Portret owalny, Czarny kot, Beczka Amontillada, Zagłada domu Usherów, Serce oskarżycielem, Prawdziwy opis wypadku Waldemara, Hop Frog. 2. Nudne: Maska śmierci szkarłatnej, METZENGERSTEIN, Król dżumiec, Berenice, Diabeł na wieży (tutaj się wahałem), Rękopis znaleziony w butelce, Wiliam Wilson, Studnia i wahadło.
Klasa sama w sobie: opowieść porywająca, głęboka i doskonale napisana. Świetny warsztat literacki i jasny sposób przekazu, konkret. Polecam dosłownie każdemu!